I miss you and nothing hurts like no you.And no one understands what we went through.It was short. It was sweet. We tried. We tried.
Czekasz na niego pełna obaw. Jest grubo po 22, więc musisz spodziewać się, że za kilka chwil usłyszysz dźwięk otwieranych drzwi.
Nie przychodzi ci to łatwo, bo kompletnie nie wiesz czego możesz się spodziewać. W końcu nie widziałaś się z nim od tego, jakże widowiskowego trzaśnięcia drzwiami.
Był taki wściekły, kiedy opuszczał mieszkanie. A w trakcie rozmowy raz po raz, rzucał w twoją stronę pioruny z oczu. I to niemal za każdym razem kiedy zabierałaś głos.
Od czasu do czasu próbowałaś mu się sprzeciwiać, chciałaś zmienić jego stosunek do ciebie. Nie udało się. Przez jego ogromny upór, nie było na to szans.
Nie miał zamiaru cię słuchać, nie zwracał też uwagi na żadne z twoich tłumaczeń.
Do końca był wierny swoim przekonaniom i za nic w świecie nie godził się na ich zmianę.
Co prawda, zdążyłaś już podnieść się po kilku ciężkich ciosach z jego strony, ale teraz i tak nie możesz być niczego pewna.
W każdej chwili może on stanąć na przeciwko ciebie i zburzyć całkowicie twoją równowagę.
Przygotowujesz się więc, że po powrocie Michał rozpocznie swój atak od nowa, a ty będziesz grzecznie wszystko przyjmować,
bo nie będziesz w stanie wydusić choć zdania sprzeciwu.
***
Byłaś zmęczona, więc nic dziwnego, że nawet nie wiesz kiedy usnęłaś, kładąc się na kanapie. Nic nie dała ci zaparzona wcześniej kawa.
Programy, lecące w telewizji też specjalnie cię nie zainteresowały. Sen przyszedł nagle, ale ty i tak nie byłabyś w stanie iść z nim w polemikę.
Kiedy ty rozkoszowałaś się chwilą, upragnionego spokoju, długo oczekiwany przez ciebie Kubiak, właśnie otwierał drzwi. Zdziwił go idealny porządek jaki panował w salonie.
Nie widział już porozrzucanych przedmiotów i śmieci dookoła, które dotychczas przeszkadzały mu w swobodnym poruszaniu. Nie wiedział, że jego salon może aż tak błyszczeć.
Wiedział natomiast doskonale, czyja to była sprawka. W końcu, kiedy byliście parą, to ty byłaś odpowiedzialna za dział porządku i czystości.
W pierwszej chwili w ogóle nie zauważył twojej obecności.
I pewnie gdyby od razu poszedł do siebie, a nie zahaczał o kuchnię, nawet by nie wiedział, że na niego czekałaś.
Spałaś tak słodko, że nie był w stanie cię budzić. Nawet on. Bezczelny, czasami złośliwy, nie potrafił przerwać ci snu. Przyglądał ci się tylko, głęboko się nad
czymś zastanawiając. I tylko on sam wiedział, o czym wtedy myślał. O waszym związku? Czy o przeszłości? A może o brutalnej teraźniejszości?
Szkoda, że nie widziałaś w jaki sposób na ciebie patrzył. Nawet byś nie przypuszczała, że w tej chwili najbardziej w świecie chciałby znaleźć się tuż obok ciebie.
A tak było. Tyle, że nie mógł zrobić nic w tym kierunku. Przez dumę i upór, po prostu nie był w stanie się przełamać.
Koniec w końcu poszedł do siebie. Wcześniej jednak przyniósł ci swój cieplutki koc. Okrył cię delikatnie, tak żebyś tego nie zauważyła.
Nie chciał się do ciebie zbliżać. Nie był pewny, czy da radę się powstrzymać. Nie ufał samemu sobie. A ty zupełnie tego nieświadoma, przespałaś całą noc.
***
Przebudził cię telefon. Niechętnie podniosłaś się, by go odebrać, jednak kiedy zobaczyłaś, kto taki się do ciebie dobija, uśmiechnęłaś się momentalnie. Daniel.
Kilka słów, co u was i momentalnie zaczęłaś za nimi tęsknić. Próbowałaś się opanować, ale w momencie, kiedy usłyszałaś w głośniku, że twoja córeczka
rozpłakała się na dźwięk twojego głosu, rozkleiłaś się totalnie.
Ty płakałaś, a Daniel się z was śmiał. Stwierdził, że marna z niego niańka i przyznał, że ty w tej roli spisujesz się zawodowo.
Oczywiście, nie zapomniał zapytać się jak ci poszło z Michałem, ale tak naprawdę niczego się od ciebie nie dowiedział. To trudny temat i on to rozumiał.
Obiecałaś, że nie długo się odezwiesz i przede wszystkim, wrócisz. Nie chętnie kończył rozmowę, ale mała strasznie płakała i był do tego zmuszony.
Odkładając telefon, usłyszałaś pukanie do drzwi. Bez zastanowienia poszłaś otworzyć. Jednak za nic w świecie nie spodziewałaś się takiego gościa..
W progu drzwi stała niewysoka brunetka, która na twój widok miała oczy wielkości piecio-złotówek. Była wypydrowana, ale wygladała bardzo ładnie.
I chociaż nie miałaś sobie nic do zarzucenia, nagle pomyślałaś o wypadzie do fryzjera.
-Cześć. Ja do Miśka. Jest może? - zapytała, rozglądając się za ciebie.
-Tak. Ale śpi.
-Aaa. A tak z ciekawości... Można wiedzieć kim jesteś? - bez owijania w bawełnę, zadała ci pytanie, które chciała zadać od samego początku. I gdyby
nie żuła gumy w taki irytujący sposób, wydawałaby się nawet sympatyczna.
-Przyjaciółką Michała. Majka - powiedziałaś, po czym podałaś jej rękę. Jej uśmiech wydawał się być szczery, ale w żaden sposób nie sprawił, że zaczęłaś ją bardziej lubić.
-Miło mi. Jestem Roxana.
Kiedy wy urządzałyście sobie poranną pogawędkę, ze swojej sypialni wychodził Michał. Ubrany, jedynie w czarne bokserki, bynajmniej nie sprawiał wrażenia skrępowanego.
Minę miał tęgą, widać było, że nie zbyt się wyspał.
-O Misiek wybudził się ze snu zimowego - zawołała rozbawiona brunetka.
-Przecież nie da się spać, kiedy tak z rana napierdalacie - wysyczał, po czym dodał bez namysłu - A tak w ogóle to przenieście zlot czarownic w inne miejsce.
Obie wybuchnęłyście ironicznym śmiechem, a Michał ze spokojem w dalszym ciągu paradował prawie nagi po mieszkaniu.
-Misiek. Chciałam z tobą pogadać. - Roxana, momentalnie zaczęła być poważna. Ale to w żaden sposób nie wpłynęło na zachowanie Michała, który zupełnie jej nie zauważał.
-Koniecznie teraz? - zapytał, biorąc przy tym łyk piwa, wyciągniętego przed sekundą z lodówki.
-Tak. To ważne. Muszę ci o czymś powiedzieć - na wszelki możliwy sposób, próbowała go sobą zainteresować.
-To może ja was zostawię - powoli zaczęłaś czuć się niepotrzebna, więc zaproponowałaś, że się ulotnisz.
Jednak gdy próbowałaś ucieczki, Michał cię zatrzymał. Nie potrzebował do tego zbyt dużej siły.
-Nie. Nigdzie nie będziesz szła. Ja nie mam tajemnic - tłumaczył, po czym zwrócił się do brunetki:
-Niech zgadnę, kochasz mnie i chciałabyś ze mną być? Czy nie o tym chcesz mi powiedzieć?
Po tych słowach, Roxana stała się w całości koloru czerwonego. Kompletnie zawstydzona, próbowała zebrać się w słowa.
-Michał... Porozmawiajmy. - prosiła, ze łzami w oczach.
-Ale my nie mamy o czym rozmawiać. I zastanawiam się kiedy to wreszcie zrozumiesz.
-Ale Michał...
-Nie kocham cię. Przykro mi. - w dalszym ciągu zbywał ją.
-Czyli byłam ci potrzebna tylko do łóżka? - krzyczała na cały głos, łkając z bezsilności.
Michał spojrzał na nią, a następnie jak gdyby nic zamknął przed nią drzwi. I na dodatek, niczym się nie przejmując, odszedł bez słowa. Kiedy się temu przyglądałaś po prostu nie mogłaś uwierzyć. Jak on mógł?
Jak mógł jej to zrobić? Przecież to nie w jego stylu. On jest wybuchowy, bezczelny, ale się tak nie zachowuje.
Byłaś wściekła i w tej chwili tworzyłaś w głowie mnóstwo niepochlebnych komentarzy, dotyczących jego zachowania.
Czułaś, że jeśli zaraz na niego nie nawrzeszczysz, wybuchniesz. Wkurwił cię. Pewnym krokiem wraz z zaciśniętą pięścią, próbowałaś go zatrzymać.
-Co to miało być, do cholery?! Jaja sobie robisz?
-Wiedziałem, że się wkurzysz. - stwierdził jak gdyby nic. Nie znajdujesz nawet słów, żeby opisać jak bardzo cię zdenerwował.
-Serio? A nie zastanawiałeś się, jak ona się teraz czuje?
-Daj spokój. Zachowaj to kazanie dla siebie.
-Nie wierzę, że wciąż uważasz, że nic się nie stało.
-No bo to nic takiego.
-Czyżby?
-Majka, zrozum, nie będę się zmuszał do związku, bo jej nie kocham.
-Ale nie wolno ci bawić się uczuciami innych. Ona przez ciebie cierpi.
-Przyganiał kocioł garnkowi! Znalazła się ta, co zawsze wszystko robiła doskonale. - szydzi z ciebie.
-Nie mówię, że tak. Tylko, że ja, nigdy nie chciałam, żeby ludzie przeze mnie cierpieli. A tobie przyszło to bardzo łatwo.
-Jesteś hipokrytką. Zrobiłem dokładnie to samo, co ty.
-Nie prawda.
-Nie? Przypomnij sobie. Już zapomniałaś, jak mnie rzucałaś?
-To była inna sytuacja.
-Ta sama. Tylko, że ja zrobiłem to lepiej.
-Jesteś śmieszny!
-Przynajmniej nie daję złudnej nadziei. Podaję powód i dopiero się z kimś rozstaję. Dzięki temu, łatwiej jest zapomnieć, wiesz?
-Ale potraktowałeś ją jak szmatę!
-Tak. Dokładnie. I co z tego? Po płacze przez godzinę, a potem będzie mnie nienawidzić. To lepsze niż ciągłe łudzenie się, że kiedyś będziemy razem.
Daję jej swobodę. Nie tak jak ty. Nie pozwalam jej cierpieć.
-Dlaczego tak mówisz?
-Bo za każdym razem, kiedy myślę, że zapomniałem o tobie, ty się pojawiasz. Bo niby po co teraz wróciłaś? Bo nie pozwalasz mi zapomnieć o sobie... Odpowiedz, czy jestem aż takim skurwysynem, że trzeba mi ciągle niszczyć życie? Czym ja ci zawiniłem? Powiedz! Bo kompletnie nic już nie rozumiem. Masz pretensje do mnie, że tak potraktowałem Roxanę, a czy masz pretensje do samej siebie?! Wcale lepsza nie jesteś.
Patrzycie sobie głęboko w oczy. Wiele rzeczy zostało powiedziane. Cisza, która się wytworzyła daje wam chwilę na ich przemyślenie. Teraz już wiesz, co czuje Kubiak. Dlatego zastanów się nad tym co chcesz powiedzieć.
Now that I know what I'm withoutYou can't just leave meBreathe into me and make me realBring me to life
-Michał, ja...
-Wiem. Przepraszam. Nie powinienem. Po prostu już nie daję rady. Wszystko mi się rozjebało. I pomyśleć, że gdybym dbał o ciebie, byłbym ciągle najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.
-Nie wiem, co mam ci powiedzieć.
-Jest coś, co chcę wreszcie usłyszeć - podchodzi do ciebie bliżej. Twój oddech nagle zaczyna być niespokojny, a serce momentalnie wali ci jak szalone.
-Co? - pytasz niepewnie.
-Coś, co mi pomoże, uwolnić się od ciebie. - wypuszcza głośno powietrze. Coś mu ciąży, coś nie daje mu spokoju.
-Co takiego? - ty zrobisz wszystko byle mu pomóc, dlatego w dalszym ciągu próbujesz się dowiedzieć, czego od ciebie oczekuje.
-Majka, spójrz mi głęboko w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz...
Cały czas mierzycie się wzrokiem. Spuszczasz głowę, zdając sobie sprawę, że przyszła kolej na ciebie. Tylko ty możesz mu teraz pomóc i przed chwilą jeszcze miałaś taki zamiar, ale teraz... Właśnie co teraz?
Nono robi się coraz ciekawiej ... wydaje mi się że Majka nadal kocha Michała ale zobaczymy czekam na następny pozdrawiam :) a kiedy pojawi się rozdział na drugim blogu??
OdpowiedzUsuńWłaśnie go dodałam. Pozdrawiam ;*
UsuńAle zaskoczyłaś teraz to już nie mogę doczekać się kolejnego chyba każdy dzień będę zaglądać na bloga czy jest już kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuń