Muzyka do rozdziału
Zwykle, gdy ktoś lub coś zakłóca jakiś istotny moment, w którym bierzesz udział, nie podoba ci się to. Jednak dzisiejsza sytuacja jest wyjątkowa.
Z tego też względu, wibrujący telefon, cieszy cię i pozwala ci na moment odetchnąć. Nie zdawałaś sobie nawet sprawy, że powiedzenie jednego, krótkiego zdania, może być tak trudne i skomplikowane.
Nie spełniłaś prośby Michała. Nie mogłaś. Długo się wahałaś, jak gdyby czekałaś na jakiś impuls. Taki, który pomoże ci wybrnąć. I właśnie ten dzwoniący telefon był takim impulsem.
Uratował cię przed wykonaniem tego niełatwego zadania.
Starasz się sprawić wrażenie zainteresowanej rozmową. Michał cierpliwie czeka, na to kiedy skończysz. Ty jednak na wszelkie możliwe sposoby, próbujesz przedłużać konwersację. Nie jest to proste, bo po drugiej stronie telefonu, Daniel wyczuwa twoje zdenerwowanie.
Nie ma pojęcia, dlaczego tak szczegółowo wypytujesz o wszystko. I choć wydaje mu się dziwne twoje zachowanie, grzecznie na wszystko odpowiada.
Ty coraz częściej gubisz wątek, bo praktycznie wszystkie pytania, jakie mogły paść, padły. Zdajesz sobie sprawę, że czas kończyć tę rozmowę, ale boisz się tego co za moment może się zdarzyć.
-Majka, wracaj do nas szybko. Tęsknimy - drżysz, a twoje oczy szklą się, gdy słyszysz załamujący się głos Daniela. Ty też tęsknisz i czujesz się coraz bardziej winna.
To tak jakbyś go zdradzała. Towarzyszy ci bardzo podobne uczucie. Nie możesz zaprzeczyć temu krótkiemu zdaniu, o które prosił cię Michał. A to oznacza, jedno... Nie zapomniałaś.
,,Powiedz mi, jak mam niby oddychać bez powietrza?''
Kubiak w końcu traci cierpliwość. Nie wytrzymuje i udaje się do swojego pokoju. Widząc to, niemal natychmiastowo żegnasz się z Danielem, obiecując mu że odezwiesz się nie długo.
Nie wstrzymujesz już łez. Kilka pojedynczych spływa po twoim policzku, a ty przeglądasz się zdjęciom w twoim telefonie. Na jednym z nich widzisz siebie, swoją maleńka Wiktorię i Daniela. Uśmiechnięci
od ucha do ucha, pozujecie do fotografii. Przywołujesz ten moment w pamięci i zamykasz oczy. Jest ci ciężko. Czujesz się podle, winisz się za to, że nie możesz przestać... Że nie możesz
sobie odpuścić mężczyzny z zupełnie innego zdjęcia. Stare, trochę ci nie wyszło, ale w żaden sposób ta fotografia nie ujmuje uroku chłopakowi w niebieskiej koszulce. Zachowałaś to
zdjęcie, jak gdyby przypuszczając, że kiedyś będziesz chciała znów je zobaczyć. Tak wiele się zmieniło od tego czasu. Czy na pewno? ,Majka? Zmieniło się coś?'
Cały czas jest to ten sam, uśmiechnięty chłopak, grający w siatkówkę. Ty w dalszym ciągu jesteś przy nim. I nie potrafisz powiedzieć, że go nie kochasz. Jedyne, co cię różni od
tamtego czasu, to posiadanie córeczki i bycia w związku z innym facetem. Ale ty nadal za nim szalejesz, rozumiesz? Ty nadal, nie możesz wybić go sobie z głowy.
Zakrywasz twarz w dłoniach. Czy to nie ten moment, kiedy zaczynasz żałować? Ten, w którym znów karcisz samą siebie, za to, że go kiedyś zostawiłaś? Kochasz go. I zawsze będziesz. Teraz
już chyba nikt ci nie musi tego uświadamiać. Cztery lata temu, zostawiłaś go samego we Włoszech. Dwa lata temu wyjechałaś stąd z myślą, że znów go straciłaś. Pomimo tego, że przeżyliście wspólnie noc.
Wtedy znów uciekłaś... Czy nie sądzisz, że dość już tych ucieczek w twoim życiu?
-Musimy porozmawiać. - wparowujesz do pokoju, nawet nie ukrywając łez.
-Skończyłaś gadkę przez telefon ze swoim kochasiem i przypomniałaś sobie nagle o mnie?
-Przestań już. Daj mi coś powiedzieć - nie masz ochoty na kłótnie. Nie po to tutaj przyszłaś.
-A nie sądzisz, że ja może teraz nie mam ochoty cię słuchać. - jest taki złośliwy, ale wcale mu się nie dziwisz. Ma prawo czuć się zdezorientowany.
-Michał, daj spokój. - siadasz na jego łóżku - To zajmie ci tylko chwilę.
Robi trochę dziwną minę, jednak ty doskonale wiesz, że niechętnie, ale pozwala ci kontynuować.
-Doszłam do wniosku, że... - patrzysz mu głęboko w oczy - Nie potrafię. Starałam się przez tyle czasu. Ułożyłam sobie życie z kimś innym. I... Jedno twoje spojrzenie wystarczyło, żeby cały ten porządek szlak trafił.
Niemal jednym tchem wyrzucasz z siebie wszystko. Michał wcale nie wygląda na zdziwionego. W sumie tego typu człowieka, rzadko można czymś zaskoczyć.
-Majka...
-Nie przerywaj mi. - prosisz, biorąc głęboki oddech - Naprawdę myślałam, że mi się udało. Przecież takiego faceta jak Daniel, nie można byłoby nie pokochać. Zajął się mną, zaopiekował się naszą córką. Kochał mnie, a mimo wszystko...
-Czekaj, czekaj, zaraz. Jaką córką? - przerwał ci niemal natychmiastowo.
-Moją córkę. A czyją?
-Wiem, że twoją, ale... Kto jest jej ojcem? - pyta widocznie zainteresowany.
-Jak to kto? Daniel. - starasz się zachować spokój. Choć jest to trudne, bo jego pytania według ciebie są idiotyczne.
-A ile ma lat? - coraz bardziej zaczynasz się denerwować. Mimo, że wcale nie masz powodu.
-Co to ma być, jakieś przesłuchanie? Skończyła dwa. W kwietniu.
-I ty dopiero teraz mi o tym mówisz? - pyta z wyrzutem po chwili namysłu.
-Nie muszę cię o niczym informować, jeśli nie mam na to ochoty.
-Czyżby? - jego pewność siebie jest straszliwie irytująca.
-Tak! To moje życie i nie muszę ci się ze wszystkiego spowiadać.
-Z tego akurat mogłaś? Bo jeśli okaże się, że twoja córka to też moja córka...
-Co ty opowiadasz?! - wybuchasz. Nie możesz uwierzyć w to, co słyszysz. Co on niby sugeruje?
-Majka! Przecież wyjechałaś dwa lata temu. Mówisz, że twoja córka właśnie tyle ma. To chyba normalne, że chcę wiedzieć.
-Ale to jest niemożliwe. Przecież my... - jeszcze przed sekundą byłaś pewna wszystkiego, ale wystarczyła chwila zawahania i pojawiają się wątpliwości.
-To był sierpień. Od razu potem wyjechałaś. - tłumaczy ze spokojem, a tobie coraz częściej robi się ciemno przed oczami. - Policz sobie ile to jest miesięcy.
Z przerażeniem patrzysz w oczy Michała. On mówi poważnie. Próbujesz wmówić sobie, że to nie może być prawda, ale coraz częściej przyłapujesz się
na tym, że pewności praktycznie nie masz.
-Chcę testu. Na ojcostwo - mówi, a ty niemal upadasz.
-Nie możesz ode mnie tego żądać! - wstajesz natychmiastowo.
-Mogę. I to robię. - ,bezczelny', powtarzać w myślach. Kręcisz głową z niedowierzaniem.
-Misiek, proszę nie rób mi tego. - próbujesz wziąć go na litość.
-Majka. Ja chcę po prostu mieć pewność. Zrozum mnie. A jeśli to moja córka? Chcę to wiedzieć.
-Ale ty jej nawet nie widziałeś? Nie możesz teraz tak po prostu jej nam zabrać. - w twoich oczach pojawiają się łzy.
-Ja nie chcę nikomu jej zabierać. Chcę tylko testu. - łapie cię za podbródek - Obiecuję, że nawet gdyby okazała się moim dzieckiem to nigdy ci jej nie odbiorę.
Nie jestem aż tak podły. Ale chcę mieć pewność. Chcę tylko testu...
-I tak wiem, że nie odpuścisz. - wycierasz łzy, a jego serdeczny wyraz twarzy sprawia, że zaczynasz mu wierzyć.
-W żadnej sprawie nie odpuszczę. - uśmiecha się lekko - Ale na tej, szczególnie mi zależy.
-Więc, będę musiała się zgodzić - niechętnie, ale musiałaś wyrazić na to zgodę. Wiedziałaś, że Michał i tak by nie ustąpił.
Tylko czy on może mieć rację? Czy Wika może być jego córeczką? Wydaje ci się to tak mało prawdopodobne, ale... Rzeczywiście, jest to możliwe.
Masz coraz większy mętlik w głowie, a coraz mniej pewności.
***
Tymczasem we Włoszech ktoś zastanawia się nad tym, co teraz robisz, co myślisz, co powoduje, że twój wyjazd się przedłuża. Jest zaniepokojony. Jego mózg koncentruje się tylko i wyłącznie na tobie. Nie przetwarza już niczego innego. Zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd, puszczając cię samą do Polski. Ten błąd właśnie, chce bardzo szybko naprawić. Nawet nie spodziewasz się, że ten ktoś siedzi już w samolocie, razem z małą Wiktorią. Nie spodziewasz się, że przyjeżdża po ostateczną odpowiedź. Chce wiedzieć na czym stoi. A ty po rozmowie z Michałem, po długich godzinach rozmyślać, usnęłaś. Nie jesteś świadoma jaka niespodzianka czeka cię z samego rana.
**$**$**
Oddaję 14. Czy jestem z niej zadowolona? Na pewno wiele można byłoby poprawić. No ale cóż. Pozdrawiam Mila07;*