Baner
czwartek, 21 marca 2013
4. Nie zważając na nic zawsze będę obok
Muzyka do rozdziału:*
Zwykle, rzadko uśmiechasz się sama do siebie, ale tym razem nie potrafisz ukryć tego, że się cieszysz. Na wyświetlaczu bowiem widnieje nazwa kontaktu, który przez długi czas
przestał dawać oznaki tego, że w ogóle żyje. Przez dzielące was kilometry przyjaźń zdecydowanie przemieniła się w zwykłą znajomość. Gdy wyjeżdżałaś obiecywałaś, że będziesz dzwonić, pisać czy wysyłać krótkiego smsa.
Czas zweryfikował jednak, że nawet tak piękną przyjaźń jak wasza, odległość potrafi zniszczyć. Nie było czasu na rozmowy, na pisanie e-mailów też. Z czasem napisanie krótkiej wiadomości sprawiało trudności.
Niestety nie potrafiłyście tego naprawić. Wasze relacje zaczęły po prostu zanikać. Na samym początku jeszcze, brakowało wam wspólnych pogawędek, śmiesznych docinek, czy nawet kłótni.
Po jakimś czasie nawet o tym zapomniałyście. Nie macie o to do siebie pretensji. Każda z was przecież miała swoje życie, swoje problemy. Ona była świeżo upieczoną mężatką, ty równie szczęśliwą narzeczoną.
Każda zajęła się sobą. Zaczęłyście budować swój świat, jednocześnie zapominając o sobie.
Teraz jednak, zdajesz sobie sprawę, że gdyby wasza przyjaźń nie była silna i wytrzymała, twój telefon nie dzwoniłby. W pamięci aparatu został zapisany kontakt, tak samo jak w twoim sercu.
Nie można przecież zapomnieć na zawsze o osobie, na której zawsze można polegać. Dałyście sobie czas na ułożenie życia. Jednak widocznie żadna z was nie potrafi go sobie tak ułożyć, żeby zrezygnować z przyjaźni.
-Paula? - zaciskasz gardło, a do twoich oczu zaczynają napływać łzy. Nie wiesz, czemu tak emocjonalnie reagujesz, ale nie potrafisz jakoś nad sobą zapanować - Coś się stało?
To smutne, że przez tyle czasu, żadna z was nie odezwała się do drugiej...
Kiedyś było to nie do pomyślenia.
Dwie, wiecznie nierozłączne przyjaciółki, które za siebie potrafiłyby wskoczyć w ogień.
-Nie. Dzwonię, bo... Chyba ci nie przeszkadzam? - coś podpowiada ci, że ta rozmowa nie jest zwykłym zapytaniem: co u ciebie słychać?
Wyczuwalny sceptyzm w głosie Pauli, sprawia, że upewniasz się co do swoich myśli.
-Nawet tak nie mów. Paula, stało się coś? - słyszysz jej cichy szloch, który za wszelką cenę próbuje ukryć. Znasz ją za dobrze, żeby nie wyczuć, że coś jest nie tak.
Próbujesz dać jej chwilę na opowiedzenie ci o wszystkim, jednak zaczynasz się powoli denerwować. W twojej głowie kłębią się najczarniejsze scenariusze i coraz bardziej czujesz się przerażona.
-Nie nic się nie stało. Po prostu.. dawno nie rozmawiałyśmy. Nie powinno do tego dojść. Przepraszam - mówi smutno, a przez ciebie przechodzi niewiarygodnie zimny dreszcz.
Jest ci cholernie przykro. Cholernie źle. Obie czujecie, że dałyście plamę. Straciłyście tyle czasu. Tyle długich, obu wam potrzebnych rozmów.
Jednocześnie wpada ci do głowy pomysł, który według ciebie, ma szanse pomóc waszej przyjaźni. Może na nowo uda się odbudować coś, co dla wielu byłoby nie do ocalenia.
Jeśli chodzi o was, to wystarczy tylko kilka słów i wszystko zostaje uzgodnione. W sumie, zawsze tak było. Wy nigdy nie potrzebowałyście więcej niż kilku zdań, żeby się zrozumieć. To inni mieli problem, żeby odgadnąć co, tak naprawdę myślicie.
Dlatego właśnie zawsze trzymałyście się tylko we dwie. Nikt nie miał prawa się do was zbliżyć. Każdego skutecznie odpychałyście. Nikt nie potrafił do was dotrzeć.
Nie dawałyście się nawzajem skrzywdzić. Dlatego smutne jest to, że jedyne co was mogło rozdzielić i niestety rozdzieliło, to mężczyźni...
Jednak tylko mocna więź ma prawo przetrwać rozłąkę. Padacie sobie mocno w ramiona, cicho łkając. Brakowało wam siebie. Dobrze pamiętasz długie wieczory we Włoszech, kiedy siedziałaś sama. Potrzebowałaś wtedy z kimś porozmawiać, do kogoś się przytulić. Wypłakać.
Paula by cię wysłuchała. Ona przecież zawsze była. To czemu nie dzwoniłaś? Co cię powstrzymywało? Kiedy kłóciłaś się z Michałem, tyle razy płakałaś w samotności. Sama też podjęłaś decyzję o rozstaniu. Nie wiesz czy była ona właściwa. Może gdybyś porozmawiała o tym z Paulą,
nie miałabyś teraz wątpliwości. Tego już się nie dowiesz. Jednak dostałyście teraz drugą szanse. Nie możecie już jej zmarnować. Walczcie o przyjaźń. Obie wiecie, jak bardzo jest ona przydatna w życiu.
-Majka.. Nie wiem, czy jest coś ze mną nie tak, ale związki to nie jest moja najmocniejsza strona - brunetka wtula się w ciebie, wciąż bardzo mocno zaciągając nosem. Wygląda na zrozpaczoną. Nie jesteś w stanie odgadnąć, co mogło się stać, że aż tak, odbiło się to na twojej przyjaciółce.
Nie mówisz nic, bo wiesz, że lepiej będzie, jeśli najpierw najzwyczajniej w świecie się wypłacze. Potem już na spokojnie wysłuchasz jej problemu. Będziesz mieć szanse jakoś jej doradzić. Spokojna rozmowa będzie znacznie wygodniejsza i dla ciebie i dla niej, niż niepotrzebne krzyki.
Siedzicie w całkowitym milczeniu, wtulone w siebie. Cisza była wam bardzo potrzebna. Obie chciałyście jedynie czuć wsparcie drugiej osoby.
Znacie się na wylot, a dopiero teraz zaczynacie ze sobą rozmawiać. Tęskniłyście za sobą. Nie mogłyście znaleźć do tej pory kogoś takiego jak wy.
Kogoś kto byłby w stanie wysłuchać i nie komentować. Obie spokojne z rozmazanym makijażem czujecie ulgę. Ciężar jaki nosiłyście w sobie opuścił was wraz z głębokim płaczem.
Nie wstydziłyście się tego, że ryczycie, a patrzy się na was każdy mijający was przechodzień. Liczyło się to, że byłyście we dwie. Jak siostry.
-Jesteś już w stanie opowiedzieć mi o Tomku? - pytasz, kiedy obie próbujecie jakoś zamaskować to, że płakałyście pół godziny. Nie jest to proste, bo ciężko jest ukryć czerwone i zapuchnięte oczy.
-A ty o Michale? - odpowiada pytaniem na pytanie. Uśmiechasz się lekko i kiwasz głową. Ona przyciąga cię jeszcze raz do siebie.
-Cieszę się, że wróciłaś. A Jeśli chodzi o Tomka. To dupek - patrzycie sobie głęboko w oczy. Miałaś rację, co do Tomka. Zdradził ją. Próbowałaś jej tego wszystkiego oszczędzić, jeszcze przed wylotem.
Wtedy cię nie słuchała. Była zakochana. Ty znasz to uczucie bardzo dobrze. Jest piękne i to bardzo. Czasami po prostu zdarza się tak, że ludzie nie potrafią o nie zadbać.
**$**$**
Hey:* mam nadzieję, że się spodoba, bo pisałam go naprawdę szybko i bez zastanowień. Nie wiem. Rozdział banalny, ale szczery. Przyjaźń... To naprawdę ważny element w życiu człowieka. I uważam, że należy o niej pamiętać. :* Pozdrawiam Mila07
wtorek, 12 marca 2013
3. Mam wrażenie, że tęsknię. Pozwól mi się uwolnić od tych złudzeń
Poranne słońce mocno ogrzewa twoją i tak już opaloną twarz. Pomarańczowe ściany pokoju stają się jeszcze bardziej jasne i ciepłe. Cała ta atmosfera sprawia, że budzisz się całkowicie wypoczęta. Zegarek jest blisko wybicia 8, a na twojej twarzy widnieje uśmiech. To raczej rzadko spotykane zjawisko. Ostatnio właściwie w ogóle się nie uśmiechałaś. Tylko, że teraz jesteś tu. W Polsce. Z przeuroczo kwitnącą roślinnością, z wiosennym słońcem, z odrobiną nadziei na lepsze jutro i z właśnie niosącą ci herbatę mamą. Rozczula cię niemiłosiernie ten widok. Dawno już czegoś takiego nie doświadczałaś. Nikt już tak dawno się nie starał się cię uszczęśliwić. Nikt już tak dawno nie sprawił, że czujesz się taka potrzebna.
Kobieta aż promienieje ze szczęścia.W końcu jesteś jej jedyną córką i potwornie za tobą tęskniła. A przecież tęsknota matki za dzieckiem jest niewyobrażalna i nic nie jest w stanie równać się temu uczuciu.
-Dziękuję - wychrypujesz cicho, poprawiając nieco rozczochrane włosy. Po chwili trzymasz już w ręku gorące, wypełnione po czubek naczynie. Czujesz przyjemne ciepło przeszywające całe twoje ciało. Aromat świeżo zaparzonej herbaty roznosi się po niemal każdym zakątku pomieszczenia, a ty zastanawiasz się kiedy twoja rodzicielka zacznie zadawać pytania. Jesteś przekonana, że z takim zamiarem właśnie tu przyszła. Czekasz na moment, gdy odważy się o cokolwiek cię zapytać.
Nigdy nie byłaś typem człowieka chętnie opowiadającego o swoich uczuciach. Skrywałaś je skutecznie przed całym światem. Tylko jednej osobie dotąd pozwoliłaś poznać niektóre z twoich myśli. Twoja mama zupełnie nie wie jak ma zacząć rozmowę. Wie doskonale, że jeśli źle dobierze słowa, nie uzyska od ciebie żadnych odpowiedzi.
-Mamo...Pytaj jeśli chcesz, a obie wiemy, że chcesz - postanawiasz przerwać ciszę, która zapadła już od kilku chwil. Nie masz już ochoty dłużej bawić się w niepotrzebne nikomu podchody. Kobieta, oczywiście, w pierwszym momencie udaję zaskoczoną, ale gdy spoglądasz na nią spokojnym wzrokiem, zmienia swój wyraz twarzy. Staje się poważna i widocznie zaniepokojona.
-Skarbie... Nie chcę być wścibska, ani namolna. Wiesz dobrze, że bardzo się cieszę, że przyjechałaś, ale mam przy tym sporo wątpliwości - przyznaje niewiarygodnie szczerze. Wcale nie masz zamiaru ukrywać przed nią prawdy. Zdajesz sobie sprawę, że kłamstwa i tak szybko wychodzą na jaw. A byłaś świadoma przed przyjazdem tutaj, że musisz w końcu, komuś opowiedzieć o wszystkim.
Zamyślasz się na moment. Oddychasz spokojnie, przymykając przy tym powieki. Wspominasz. Chociaż tak naprawdę wspomnienia same do ciebie wracają. Nie jest to łatwa dla ciebie chwila. Przecież ciągle sama masz wątpliwości, czy podjęłaś słuszną decyzję, a teraz musisz komuś wyjaśnić czemu... co zmusiło cię do zakończenia czegoś, co kiedyś nosiło miano : wieczne.
Brak zaufania, bezsensowne spory, zazdrość ... To wszystko zniszczyło wasz związek. Żałujesz tego bardzo, ale w twoim przekonaniu nie należało w nim już dłużej trwać. Nie było co ratować. Coś się skończyło, coś niestety odeszło. Jesteś przekonana, że bezpowrotnie. Co na to on? Tego już nie wiesz. Nie chcesz już o tym myśleć. Nie dzwoni, nie pisze. Nie tęskni...
-Masz rację. Nie przyjechałam tu bez powodu - twoja rodzicielka nie wydaje się być chociażby w małym stopniu zaskoczona. Cierpliwie czeka na to, aż powiesz jej wszystko. Nie zamierzasz zwlekać już dłużej. Przełykasz głośno ślinę, bierzesz głęboki wdech i oczekujesz tylko jednego - zrozumienia.
-Postanowiliśmy... z Michałem, że się rozstaniemy. Wydaję mi się, że powinnaś o tym wiedzieć. Wiem, że niemiło cię zaskoczyłam, ale uwierz, mnie też nie jest łatwo.
Zdziwienie wymalowane na twarzy kobiety, sprawia, że masz wątpliwości. Powinnaś jej wszystko dokładnie wytłumaczyć i dopiero wtedy oczekiwać zrozumienia. Ty jednak milczysz. Przyglądasz się mamie, nie mogąc doczekać się, kiedy zacznie mówić. Chcesz znać jej myśli, jej opinie. Zawsze uwielbiała Michała, uważała go za doskonałość. Boisz się jej reakcji. Nie masz pewności, czy będzie w stanie cię zrozumieć.
-Można wiedzieć czemu się rozstaliście. Co takiego się stało? Ludzie nie rozchodzą się od tak... - czujesz ulgę, gdy nagle przerywa. Nie chcesz już tego słuchać. Nie masz zamiaru po raz setny zastanawiać się nad wszystkim. Wróciłaś by zapomnieć, by się wyleczyć. Błagalnym wzrokiem prosisz więc, aby uważnie cię wysłuchała. Widzisz, że wszystko w niej się gotuje. Mimo wszystko jednak, postanawiasz kontynuować.
-Widocznie nie jesteśmy sobie pisani. Nie nadajemy na tych samych falach. Zrozum, że nie można być z kimś, kogo przestało się rozumieć...- odwracasz na moment wzrok. Markujesz skutecznie napływające łzy do twoich oczu. Każda myśl o nim, każde wspomnienie powoduje, że twoje oczy nawilżają się tym bardzo specyficznym płynem.
-Kochanie... Nie powiem, że się cieszę, bo sama wiesz jak bardzo lubię Michała, jest mi trochę przykro, ale... zaakceptuję każdą twoją decyzję - uśmiech twojej rodzicielki sprawia, że zaczynasz czuć się lepiej. Łapiesz bardzo głęboki oddech, a kąciki twoich ust podnoszą się nieco do góry. Wtulasz się w ramiona kobiety. Kiedyś bardzo często jako mała dziewczynka odnajdywałaś do nich drogę. Teraz jako młoda kobieta również tego potrzebujesz. Doskonały obrazek, którego totalnie się nie spodziewałaś. Strasznie obawiałaś się tej rozmowy, jednak wszystko potoczyło się zupełnie w innym kierunku niż myślałaś.
Siedzisz na ławce w samym centrum stolicy. Przyglądasz się strumieniom wypływającym z fontanny. Jesteś tym widokiem zafascynowana, chociażby dlatego, że podczas takiego zajęcia można na chwilę pogrążyć się wśród marzeń. Myślisz o swoim życiu. Chciałabyś je sobie jakoś ułożyć. Jesteś już bardzo dojrzała, jak na te swoje 22 lata. Marzysz więc o wspaniałej rodzinie, cudownych dzieciach. Chcesz kochać i czuć się kochana. Śmiejesz się sama do siebie, na myśl o niektórych z twoich pomysłów. Nie dawno zakończyłaś związek, a ty już rozmyślasz o dzieciach.
I dalej byś się tak nad wszystkim zastanawiała, gdyby nie rozbrzmiewający dzwonek twojego telefonu. To on zakłóca twoją podróż do świata wybujałych marzeń.
*$**$*
Hejcia ;D dodaję trzeci rozdział:p mam nadzieję, że przypadnie do gustu ;p piszcie swoje opinie, chętnie poczytam ;*
PS: przyjmuję zarówno krytykę jak i komplementy :D Pozdrawiam Mila07:*
Zapraszam też na drugiego bloga - mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ;D
piątek, 1 marca 2013
2. Było nam tak dobrze
Mistrzowsko wykręcasz się od podania prawdziwego powodu przyjazdu. Tłumacząc, że czujesz się potwornie zmęczona podróżą i że marzysz o chwili odpoczynku, zyskujesz na czasie. Bowiem twoja mama nie zamierza zadawać ci już więcej pytań. Przynajmniej na razie możesz czuć się bezpieczna. Jesteś w miarę zadowolona z takiego obrotu spraw. Nie czujesz się gotowa na szczerą rozmowę, której tematem będą ostatnie wydarzenia. Czujesz głęboki ucisk w sercu na myśl o tym, jak wiele zmieniło się w twoim życiu. Rany są jeszcze bardzo świeże. Dlatego to nie czas, aby je rozgrzebywać. Jednak masz świadomość tego, że odpowiedź na pytanie "Dlaczego?" musi w niedługim czasie paść z twoich ust. Ujawnienie twoich decyzji nie będzie łatwe, ani dla twojej rodziny, ani dla samej ciebie.
Na widok swojego starego, nienaruszanego pokoju, którego tak dawno nie widziałaś, czujesz powolne zbieranie się dużej guli w gardle. Nie. Nie będziesz płakać. Pod wpływem tego, jak wiele przywołałaś wspomnień odnośnie tego pomieszczenia, zaszkliły się twoje niebieskie oczy. Nie pozwolisz sobie jednak na uronienie chociażby jednej łzy. Chcesz się śmiać, cieszyć tym miejscem. Nie zamierzasz się więc mazać.
Rzucając się na drewniane łóżko, które jest dla ciebie bardzo szczególne, próbujesz wmówić sobie, że czujesz się szczęśliwa. Chciałabyś bardzo w to wierzyć, ale nie potrafisz. Ostatnie wydarzenia bowiem, odbiły się na tobie bardzo znacząco i do szczęścia jest ci daleko. Nie możesz pozwolić sobie jednak, aby ktokolwiek to zauważył.
Analizujesz wiele spraw, rozciągając się na łóżku. Jednak, to twój zakończony związek zajmuje znaczną część twoich myśli. Masz prawo mieć wątpliwości, czy ostateczne zerwanie było najlepszym wyjściem. Czasami przecież lepiej poczekać z takimi decyzjami. Ty wolałaś nie czekać i nie pozostawiłaś złudzeń.
W twoim przekonaniu było to konieczne. Nieco inaczej zapewne ON widział waszą przyszłość.
Próbujesz ze wszystkich sił tłumaczyć samą siebie. Wiesz, że bardzo się starałaś. Chciałaś, żeby wam wyszło.
Jednak twoje pragnienia nie mogły się widocznie spełnić.
Sen - tego potrzebowałaś chyba najbardziej. Twoje stare, drewniane łóżko, to jeden z niewielu przedmiotów, którego Włosi nie potrafią podrobić. Tylko i wyłącznie w nim potrafisz się porządnie wyspać.
Mogłabyś się założyć o to, że nawet w pięciogwiazdkowym apartamencie we włoskim hotelu, nie znalazłabyś tak wygodnego materacu.
Zagłębiasz się w sen, przestając chociaż na ten moment myśleć o twojej dalszej przyszłości. Teraz całe twoje ciało jest rozluźnione, a wszelkie myśli schodzą na dalszy plan. Odpoczywasz. Wreszcie. Już tak dawno tego nie robiłaś.
Budzisz się po kilku godzinach. Co dziwne, czujesz się jak nowo narodzona. Optymistyczne myśli to u ciebie rzadkość ostatnio. Jednak teraz tylko one przepływają przez twoją głowę. To one wytwarzają w tobie tak wielką energię, że dosłownie w sekundę, postanawiasz udać się na spacer. Mimo, że to dość szalony pomysł, biorąc pod uwagę porę, ty nie wahasz się ani chwili. Jest grubo po północy, ale doskonale wiesz, że Warszawa wcale nie śpi. To i tak nie usprawiedliwia tego, że jak wariatka krążysz po ursynowskim osiedlu, wymieniając po kolei nazwiska swoich sąsiadów. W ten sposób testujesz swoją pamięć. Masz problemy przy niektórych. Mnóstwo zabawy zapewnia ci przekręcanie paru nazwisk.
Uśmiech z twarzy znika ci w momencie, gdy stajesz pod jednym z bloków. Mimo późnej pory oraz świadomości, że jesteś zupełnie sama w ciemnym zaułku, przyglądasz się zielonemu apartamentowcu. Twój wzrok, skierowany jest na szczególne piętro. Uśmiechasz się sama do siebie. Bez wątpienia wspominasz teraz. Przywołujesz każdy wspólnie, spędzony moment w jednym z tych mieszkań. Masz przed oczami dosłownie wszystko. Byliście tak szczęśliwi. Było wam tak cholernie dobrze. Przeklinasz pod nosem, bo wiesz, że wszystko zepsuliście.
Po powrocie do domu długo nie możesz zasnąć. To był błąd, że tam poszłaś. Karcisz samą siebie za to, ale wiesz, że to już nic nie zmieni. Zaczęłaś tęsknić. Po prostu. Masz ochotę wszystko cofnąć. Wrócić do rozmowy, którą wszystko przekreśliłaś. Jest ci teraz niewiarygodnie ciężko. Świadomość straty kogoś, kto był kiedyś najważniejszy dla ciebie, jest straszna. Jednak świadomość tej straty na własne życzenie - potworna.
**$**$**
Mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam :* Mila07
Subskrybuj:
Posty (Atom)